Polska przegrywa pierwszy mecz na mundialu!

Drużyna Adama Nawałki w pechowych okolicznościach przegrała z drużyną Senegalu i do następnego meczu z Kolumbią przystąpi z nożem na gardle.

Smutna Polska

Nie tak Polska miała rozpocząć mundial

Polska kadra jak za dawnych lat

Nie tak miało być. Po dwunastu latach oczekiwań Polska znów zakwalifikowała się do najważniejszej piłkarskiej imprezy na świecie. Wyczekiwaniu nie było końca. Nasi reprezentanci z szacunkiem wypowiadali się o rywalu z Afryki, zachowując pewność siebie. To właśnie tej pewności siebie zabrakło później na murawie. Trener Nawałka zdecydował postawić się na Milika obok Lewandowskiego oraz wycofanego Zielińskiego. W bloku obronnym zabrakło wychwalanego pod niebiosa po meczach towarzyskich Jana Bednarka, jego miejsce obok Michała Pazdana zajął Thiago Cionek.
Pierwsza połowa wyglądała tak jakby oba zespoły nie miały odprawy taktycznej. Wzajemne badanie stron i powolna gra w środkowej części boiska przynajmniej na to wskazywały. Stres, bo chyba tak można wytłumaczyć naszą kadrę, dominował w poczynaniach piłkarzy. Nieskutecznością podań raził Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski skutecznie odcięty od podań przez duet senegalskich stoperów. Jakby zmartwień było mało, piłka uderzona w końcówce pierwszej połowy na bramkę Szczęsnego odbiła się od Thiago Cionka i piłkarz Palermo wpakował piłkę do własnej siatki.
Odżyły wspomnienia sprzed lat dwunastu, szesnastu i tak dalej… kiedy to Polska na mundialu grała trzy mecze: otwarcia, o wszystko i o honor.

Pech i słaba ofensywa

Żeby nie mówić, że wszystko źle funkcjonowało w grze biało- czerwonych, to śmiało można powiedzieć, że blok defensywy bez Kamila Glika zaprezentował się bardzo solidnie. Wiadomo nie ustrzegł się błędów, jak przy bramce na 0:2 dla Senegalu, to pomimo tego incydentu, który wciąż jest odbierany jako kontrowersja, obrona może zapisać sobie mały plusik.
Trudno jest ocenic Grzegorza Krychowiaka. To on wprawdzie podawał górą na naszą połowę po zmianie stron, ale jak już pisałem wyżej zdaniem wielu ekspertów ( w tym na przykład z telewizji CNN) nie jest oczywiste czy Niang dostał od arbitra pozwolenie na wbiegnięcie na murawę, tego Bednarek się nie spodziewał. Może powinien, ale to nie jest już istotne, czasu nie zmienimy. Wracając do pomocnika PSG, to również on wpisał się na listę strzelców, czym dał nadzieję kibicom na zdobycie choćby jednego oczka. Niestety nie udało się, więc moim zdaniem popularny „Krycha” dostałby ocenę 5/10, jak większość naszych piłkarzy.
Dużym zawodem okazała się gra najbardziej kreatywnych wśród naszych. Polska kadra miała straszyć przede wszystkim duetem z Napoli, ale zarówno „Zielu”jak i były napastnik Górnika Zabrze zaprezentowali się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Lewandowski również powinien szukać gry nieco bliżej, odrywając się od obrońców Senegalu, widząc, że Ci podążają za nim jak cień.
Miejmy nadzieję, że w następnym spotkaniu Polska z Kolumbią zaprezentuje się zdecydowanie lepiej.

Nie tak miało być

Japonia zaskoczyła

Współliderem w grupie H nieoczekiwanie dla wszystkich (może poza sympatykami reprezentacji kraju kwitnącej wiśni) zostali Japończycy. Azjatyccy piłkarze przeżywali trudne chwile związane ze zmianą selekcjonera. Zamieszanie wokół drużyny spowodowało, podobnie jak w przypadku ekipy Meksyku, że zespół stał się jednością i zdołał pokonać faworyzowanego rywala. Przyczyn porażki Kolumbijczyków można upatrywać na pewno w tym, że już w trzeciej minucie plac gry musiał opuścić Carlos Sanchez, a jakby tego było mało to Japończycy mieli rzut karny, który wykorzystali. Ambitni Latynosi próbowali nawiązać walkę, lecz wobec przewagi liczebnej przeciwnika nie mieli szans i ulegli 1:2.
Kolumbia podobnie jak i Polska są pod ścianą. 24 czerwca, w Kazaniu dowiemy się czy Orły Nawałki będą musiały szykować bilety powrotne czy może, w czwartek 28 czerwca będziemy grać o awans z Japończykami.

Rosjanie (prawie) zapewnili sobie awans.

Konia z rzędem temu kto wytypował, że wśród reprezentacji Egiptu, Urugwaju, Arabii Saudyjskiej i Rosji to właśnie Ci ostatni będą rozdawać karty w grupie A.
Drugą kolejkę rosyjskiego mundialu rozpoczęło starcie gospodarzy z Egiptem. Afrykańczycy przegrali w pechowych okolicznościach z piłkarzami z Ameryki Południowej 0:1 i aby zachować szansę na awans po prostu musieli wygrać. Dodatkowo na ich korzyść przemawiał fakt, że do składu Faraonów powrócił Mohamed Salah.
Rosjanie zaś pokazali, że nie można ich lekceważyć. Po wysokiej wygranej na inaugurację Mistrzostw Świata, chcieli znów pokazać, że ich zespół stanowi kolektyw.
Bezbramkowa pierwsza połowa zwiastowała więcej emocji po zmianie stron. I tak też było. Nasi wschodni sąsiedzi szybko zaaplikowali przeciwnikom trzy bramki i chyba nikt na stadionie w Sankt Petersburgu nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Drużyna Czerczesowa momentami zachwycała tempem rozgrywania akcji i dyscypliną taktyczną. Tego samego nie możemy powiedzieć o Egipcie, który pomimo ambitnej walki musiał uznać wyższość rywala. Afrykańczyków było stać tylko na honorowe trafienie Salaha.
Po dwóch meczach tylko jakaś absolutna tragedia może odebrać gospodarzom awans. Wystarczy, że Urugwaj wygra już jutro z Arabią Saudyjską i będzie po wszystkim.

A jak Wy oceniacie grę gospodarzy Rosjan? Jak waszym zdaniem zaprezentował się Polska? Dajcie znać w komentarzach!
Belgia wygrywa z Panamą
Kadra na mundial

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *